Zbierałem się od paru dni by naskrobać coś o oświetleniu. Jest to dosyć częsty temat i im więcej napisałem, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że to nie jest ten moment. Poruszę go później, a teraz napiszę o tym o co często pytacie mnie w wiadomościach prywatnych. Co myślisz o tej i o tej wizualizacji ?
12 błędów podczas tworzenia wizualizacji.
1 Brak historii.
Może się to wydawać z pozoru błaha sprawa, ale ma istotny wpływa na to jak odbieramy dane wnętrze. Przykładowo: salon z kominkiem będzie dużo lepiej wyglądał, jak dodamy kubek z parującą kawą i zimowym widokiem zza okna, niż jako surowy czysty render z trawą i drzewami na drugim planie. Nie muszą być to rozbudowane historie. Wystarczy prosta zastawa na stole, kosmetyki w łazience, teczka i buty na korytarzu, czy jabłka w misie w kuchni. Nie należy też przeginać w drugą stronę. Klient będzie mógł pomyśleć, że jest intruzem w czyjejś opowieści. Nie personalizujemy a stawiamy na uniwersalność. Sukcesem będzie moment w którym inwestor pomyśli ” Tak chce by to była moja historia!”
2. Próba odwzorowania czyjejś pracy.
Nie jestem zwolennikiem odwzorowywania czyichś prac. W ramach treningu owszem, ale nie jako komercyjny projekt dla klienta. Dlaczego? Bo zawsze będzie poczucie, że coś zrobiło się gorzej. Gra nie jest warta świeczki. Dużo lepszym sposobem jest czerpanie inspiracji, z dobrych zdjęć, wtedy nie mamy punktu odniesienia, jak ktoś zrobił tę samą wizualizację. Co innego making off’y, je zawsze warto czytać.
3. Brak skalowalności.
Najgorsza (według mnie) praktyka ludzi projektujących wnętrza i robiących wizualizacje. Wchodzisz na stronę, patrzysz jak ktoś wymiata, robi projekty których mogą pozazdrościć najlepsi projektanci świata, a na widok wizualizacji portfele same się otwierają, dzwonisz, omawiasz współprace i dostajesz pracę na poziomie studenta 2 roku architektury. Każdy ma jakąś wybitną pracę którą chwali się na lewo i prawo, ale całkowicie inaczej wygląda tworzenie dzieła na zasadzie „Wstawię ładne drogie rzeczy które świetnie będą wyglądały na renderze”, a inaczej wygląda gdy mamy sztywne wytyczne. Bądźmy obiektywni wobec siebie i własnych umiejętności.
4. Próba wciskania nowo poznanej opcji na siłę.
Sam często jestem ofiarą tego podpunktu i w moich oczach wszyscy dostają rozgrzeszenie 🙂 Wszystko sprowadza się do „huraoptymizmu”. Poznałem DOF’a, aberację chromatyczną! Efekt bokeh! muszę je zastosować już, teraz, wszędzie! nie! Zawsze warto się zdystansować do tego co aktualnie robimy i trzymać się zasady: Pierw poćwicz!
5. Złe oświetlenie
Na ten temat poświęcę oddzielny artykuł. W telegraficznym skrócie: Masz lampki przy łóżku włącz je! Halogeny? Również. Blat kuchenny podświetlany led’ami? niech świeci! – Ale jest dzień! -To też niech świeci. Każde światło nadaje realizmu. Warto zobaczyć jak dużo światła jest w zdjęciach które robią profesjonalni fotografowie wnętrz.
6. Zbyt mocna postprodukcja.
Tu też ciężko powiedzieć sobie dosyć. Każdego czasem korci, by jeszcze trochę podciągnąć kontrast, zmniejszyć nasycenie kolorów czy podmalować jakiś element. Gorzej jak się okazuje, że w Photoshopie jest kilkadziesiąt warstw, masek, wklejanych kwiatów i nie wiadomo czego jeszcze. Jeżeli klient nie wybrzydza, a sami się w tym wszystkim nie gubimy to pół biedy, gorzej jak okaże się, że trzeba obrócić kamerę o 20 stopni w prawo…
7. Nie akceptowanie krytyki.
Ten podpunkt jest dosyć ważny, bo o ile możemy rzetelnie ocenić jakość modeli, materiałów czy ustawienie światła, o tyle, ciężej jest krytycznie ocenić, czy wszystko razem siedzi. Bardzo często mi się zdarza, że skupiając się na jednej grupie elementów pomijamy inne. Dopiero jak ktoś zwróci uwagę, to dociera to do nas i zastanawiamy się, czemu tego wcześniej nie zauważyłem!?
8. Brak optymalizacji sceny.
Punkt ten tyczy się głównie większych scen. Warto zapoznać się z pojęciem „Instancja”,”scalenie” i zasadami poprawnego modelowania. Bez tego ani rusz. Czasami zastanawiam się jak Ci ludzie na 3dsky’u tworząc proste krzesło, są w stanie osiągnąć w nim ponad 100 elementów niezależnych od siebie.
9. Słabej jakości modele.
Ten podpunkt zaczyna doskwierać, gdy osiągamy stagnację w rozwoju. Barierą między dobrą wizualizacją, a świetną stanowi często jakość modeli. Warto poświęcić chwilę czasu, na wymodelowanie/przemodelowanie danego obiektu, by potem nie było poczucia, że „Niby wszystko fajnie pięknie, ale jednak coś nie siedzi”
10. Zbytnia oszczędność.
To tyczy się też podpunktu 9. Warto poświecić trochę pieniędzy i kupić z 2-3 kolekcje z evermotion, czy kilka obiektów z 3dsky, które wiemy że będą się powtarzały. Są genialne sety „zapychaczy” szafek, książek, kwiatów, warzyw, owoców, akcesoriów kuchennych które używa się często, a nadają świetny klimat wnętrzu.
11. Brak progresu umiejętności.
Jeżeli osiągamy poziom który nas zadowala, to warto popracować nad optymalizacją sposobu pracy. Może istnieją lepsze rozwiązania niż te których aktualnie używasz ? W ciągu ostatnich dwóch lat przyspieszyłem pracę, na pewno o ponad połowę. Więc skoro ja mogłem? Ty też pewnie możesz!
12. Używanie skrajnej wartości czerni i bieli.
Skrajna czerń i biel nie istnieje. Zawsze ich wartości powinny być parę procent niższe od skrajności. Tak jest, po prostu.
Będę chciał w najbliższym czasie większość z tych podpunktów rozwinąć. Mam nadzieje, że chociaż kilka z nich okażą się pomocne!